Prof. Bogusław Liberadzki (SLD), minister transportu i gospodarki morskiej w latach 1993-97, a obecnie poseł do Parlamentu Europejskiego, uważa, iż ewentualny upadek Przewozów Regionalnych będzie silnym uderzeniem w najsłabsze grupy społeczne oraz krokiem do wykluczenia milionów obywateli z życia społecznego. Jego zdaniem, winę za taki stan rzeczy będzie ponosić obecny rząd.
Były minister jest kolejnym ekspertem związanym z branżą kolejową, którego „Rynek Kolejowy” poprosił o komentarz do sytuacji, w jakiej znalazły się Przewozy Regionalne po tym, jak Ministerstwo Finansów nie przychyliło się do prośby samorządów wojewódzkich, by zabezpieczyć w rezerwie celowej na 2014 r. kwotę 1,2 mld zł, celem podjęcia działań związanych z przekształceniem i usamorządowieniem PR.
- Korespondencja między Ministerstwami Finansów i Transportu świadczy o tym, iż minister transportu nie ma koncepcji w stosunku do Przewozów Regionalnych, natomiast minister finansów za wszelką cenę szuka oszczędności, zatem odmawia udzielenia stosownej gwarancji. – uważa Bogusław Liberadzki. – Istota problemu wydaje się tkwić w następującym pytaniu: Czy rząd polski czuje się odpowiedzialny z utrzymanie i rozwój usług użyteczności publicznej w formie regionalnych przewozów kolejowych? Pamiętać należy, że są one adresowane do grup społecznych o dochodach średnich i poniżej średnich, do młodzieży dojeżdżającej do szkół i na uczelnie, emerytów, rencistów i ludzi o różnego rodzaju ograniczeniach sprawności fizycznej, czyli tych, którzy mają ograniczone lub bardzo ograniczone dochody i możliwości korzystania z innych form transportu.
Polityk SLD zwraca również uwagę, że Polska ma dobre warunki do rozwoju transportu kolejowego, jednak potencjał ten jest niewykorzystywany. – Należy wziąć pod uwagę, że Polska wciąż ma rozwiniętą sieć linii kolejowych, niedobór dobrych dróg kołowych, profesjonalnych kolejarzy. Z punktu widzenia ekologicznego i koncepcji zrównoważonego transportu, zalety kolei wydają się nie podlegać dyskusji. Będący w przygotowaniu tzw. IV Pakiet Kolejowy kładzie duży nacisk na aspekt użyteczności publicznej. Koncepcja kolejowych usług użyteczności publicznej dotyczy szczególnie rynku przewozów regionalnych i zakłada, że usługi te powinny być szeroko dostępne, tak w sensie ekonomicznym, jak i fizycznym – dodaje Liberadzki.
Poseł do PE dodaje jednocześnie, iż polityka transportowa UE zmierza wzmocnienia pozycji transportu kolejowego, zarówno w segmencie opartym o zasady czysto komercyjne, jak i w zakresie przewozów lokalnych, mających charakter użyteczności publicznej. W tym kontekście, zdaniem Liberadzkiego resort finansów popełnia błąd odmawiając przekazania Przewozom Regionalnym dotacji celowej.
- Rząd wydaje miliardy na mniej lub bardziej trafne rozwiązania w przewozach dalekobieżnych, z których korzysta kilkadziesiąt milionów pasażerów rocznie, a odmawia 1 miliarda złotych na potrzeby rynku przewozów regionalnych, z którego korzystają setki milionów ludzi. Jest to niezrozumiała polityka, zarówno w kategoriach społecznych, kiedy ubożeje społeczeństwo, jak i w kategoriach politycznych i przestrzegania unijnych standardów. Upadek Przewozów Regionalnych oznaczałby silne uderzenie w najsłabsze grupy społeczne, wykluczenie milionów obywateli z życia społecznego, gospodarczego, ograniczenie możliwości edukacji i kreowanie nowych obszarów nędzy. Dodatkowym efektem będzie bezrobocie tysięcy kolejarzy i dalsza dekapitalizacja sieci kolejowej – zwraca uwagę Liberadzki.
Konkludując, były minister transportu stwierdził, że jego zdaniem „kolej nie ma długów, to państwo ma dług wobec kolei. Korekta budżetu na rok 2013 zabierająca około 1 miliarda złotych jest potwierdzeniem antykolejowej polityki rządu PO-PSL.